~Violetta~

- Violu chodź, bo spóźnimy się do Studia. – do mojego pokoju
weszła Angie przerywając moje rozmyślania
- Wezmę tylko torebkę i już idę. – odpowiedziałam z niewielkim entuzjazmem
~Angie~
Viola jest coraz bardziej przygnębiona. Teraz nie mogę jej
powiedzieć, że to ja jestem jej ciotką, jeszcze trochę poczekam. Ale jeśli
zobaczy nagranie w Internecie, na którym
mówię, że jestem siostrą Marii, znienawidzi mnie. Nigdy bym sobie tego nie
wybaczyła.
Pół godziny później w Studio…
~León~
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Viola przytulała tego
pajaca Tomasa. Może zbyt ostro ją potraktowałem, może nie powinienem z nią
zrywać? Przecież bardzo kocham Violettę i tak po prostu o niej nie zapomnę. Gdy zobaczyłem jak
weszła do Studio, miała łzy w oczach. Bardzo się zasmuciłem, gdy mnie
zauważyła, odwróciła wzrok w stronę Angie. Miałem ochotę się rozpłakać, ale
pomyślałem: „León, weź się w garść! Popłaczesz sobie w domu.” Stałem bezradny pod ścianą i myślałem o tym
cholernym nagraniu, które wszystko zniszczyło. Po kilku minutach usłyszałem, że ktoś mnie
woła:
- León chodź szybko! – krzyczała Fran
- Co się stało? – zapytałem z niepokojem
- Viola …
Już nie musiałem słuchać więcej, wystarczyło mi tylko to, że
chodzi o Violę. Szybko wbiegnąłem do sali
śpiewu i zobaczyłem Vilu leżącą na podłodze, a nad nią klęczała zapłakana
Angie. Nie zastanawiając się, wziąłem Violę na ręce i błagałem, żeby się
obudziła. Wtedy nie obawiałem się łez. W
tym samym czasie ktoś zadzwonił po
pogotowie, na szczęście przybyli błyskawicznie. Ja nie mogłem jechać z Violą do
szpitala, ale usłyszałem, jak Angie mówiła do lekarza, że jest ciotką Violetty
i pojedzie z nią. Byłem w szoku!
W szpitalu…
~Angie~
Co ja narobiłam?!
Mogłam od razu powiedzieć Violettcie kim naprawdę jestem. Gdybym to zrobiła, nie byłoby tego
nagrania, które Viola zobaczyła. Ja chciałam jej wszystko wytłumaczyć, a ona
nagle zemdlała. Oby German się nie dowiedział!
- Pani Saramego ? – zapytał lekarz
- Tak – odpowiedziałam – jestem ciotką Violetty, co z nią ?
- Wszystko w porządku – uspokoił mnie – omdlenie było
spowodowane nadmiarem stresu, wystarczy, że przez kilka następnych dni Violetta
będzie wypoczywała w domu.
- Dobrze, że to nic poważnego, a kiedy mogę ją zabrać do
domu ? – powiedziałam z ulgą
- Myślę, że jeszcze dzisiaj. Tylko niech Pani pamięta, aby
dziewczyna unikała stresu – rzekł lekarz, przeglądając jakieś dokumenty
Bardzo się ucieszyłam, że będę mogła jeszcze dzisiaj zabrać
Violę do domu. Nagle zobaczyłam Leóna. Zdziwiłam się, ponieważ siedział przed
drzwiami Sali, w której jest Violetta i płakał jak dziecko. Podeszłam do niego,
ale mnie nie zauważył …
~León~

~Violetta~
Przez chwilę po przebudzeniu, nie wiedziałam o co chodzi, a
nagle do sali wszedł León i Angie. Jak ja w ogóle znalazłam się w szpitalu i
skąd się wziął León? Kiedy na niego spojrzałam, spostrzegłam łzy w jego oczach.
Na razie nie chce z nim rozmawiać, ale muszę coś sobie wyjaśnić z Angie.
- Violu, ja ci to wszystko … - nie dokończyła Angie
- Nic nie mów, najpierw ja powiem – przerwałam jej –
dlaczego nie powiedziałaś mi od razu, że jesteś moją ciotką, cały czas
rozmawiałam z tobą o mamie, o rodzinie, a ty to wszystko wiedziałaś. Zabolało
mnie to, ale nie jestem zła na ciebie, ale jestem wściekła na tatę. Kiedy
zapytałam go o moją ciotkę, powiedział, że nie miałaś kontaktu z mamą. Jak on
mógł mi to zrobić?! Jak wrócę do domu, to wszystko mu wygarnę!
- Kochanie jakbym ci powiedziała od razu, twój tata znów
wywiózłby Cię gdzieś daleko i znowu straciłabym z tobą kontakt. A co do taty,
to proszę cię porozmawiajmy z nim razem, na spokojnie. – wytłumaczyła Angie
- Zgoda, spróbujemy porozmawiać z nim razem, ale jeszcze
byłoby dobrze, gdyby nie dowiedział się o tym, że dzisiejszy dzień spędziłam w
szpitalu – przerwał mi dzwonek telefonu Angie
- O nie, to twój tata! Poczekaj chwilę. – powiedziała
zaniepokojona Angie
Wiem, że to trochę
niegrzeczne, ale musiałam wiedzieć o
czym rozmawiają, więc kiedy Angie wyszła, ja uchyliłam drzwi i podsłuchałam
rozmowę:
„- Tak, słucham.
- Angie, jest już późno, gdzie jesteście ?
- Spacerujemy z Violą
i trochę nam zeszło.
- No dobrze, ale wracajcie już do domu, bo kolacja stygnie.
- Będziemy za godzinkę
- Czekamy!”
Gdy Angie skończyła rozmawiać, szybko wskoczyłam do łóżka,
ale ona i tak wiedziała, że podsłuchiwałam.
- Violu, wiesz, że to nie ładnie podsłuchiwać. – zganiła
mnie ciotka
- Oj tam, to nie ważne. Załatw, żebym mogła już iść do domu.
– wybąkałam
Kiedy Angie poszła po mój wypis, ja podeszłam do Leóna...
Hejka! Już jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i, że docenicie moją pracę. Wkrótce następny ;) ~Aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz