wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 2 W końcu prawda wyszła na jaw



~Violetta~
León czekał niecierpliwie na korytarzu. Nadal miał smutną minę. Kocham go i nie lubię, kiedy jest smutny. Podeszłam do Leosia i pocałowałam go jak nigdy. Wtedy na jego twarzy pojawił się uśmiech.

~León~
Ojej! Nigdy nie czułem się lepiej. Jej usta są takie delikatne i takie słodkie. Ten pocałunek musiał sprawić, że poprawił mi się humor.
- León … Kocham Cię! – usłyszałem z jej pięknych ust
- Ja ciebie też i bardzo Cię proszę, nie zostawiaj mnie już nigdy samego – powiedziałem miękkim głosem i  mocno ją przytuliłem
- Nie zostawię Cię. Obiecuję! – obiecała, ale czy słowa dotrzyma tego nie wiem
W końcu przyszła Angie:
- No papużki, mam już wypis Violi i możemy jechać do domu.
- Ale León idzie z nami! – wtrąciła Viola
- Tak, idzie z nami. Ale nie wiem, czy chcesz żeby słyszał jak będziesz rozmawiała z tatą. A wiesz, że nawet niechcący możesz się unieść. – rzekła Angie
- Kochanie, jutro z samego rana, do ciebie przyjdę, wtedy porozmawiamy. Nie chcę ci przeszkadzać w rozmowie z tatą. – powiedziałem
- Nie, ja chcę dzisiaj pobyć z tobą. Ale lepiej, żebyś nie słuchał, jak będę się kłócić z tatą. – smutno odpowiedziała Viola
Na pożegnanie mocno ją pocałowałem i pognałem do domu. Viola i Angie także udały się do domu, boję się rozmowy Vilu z ojcem. On nie będzie, aż tak wyrozumiały jak się dowie, że Violetta śpiewa i uczy się w Studio. Jutro z samego rana do niej pójdę.

~Angie~
Boję się rozmowy z Germanem. Violetta wygląda na wściekłą, jak charakter też odziedziczyła po Marii, to raczej spokojna rozmowa to nie będzie. Ona zawsze umiała postawić na swoim. Jeszcze jak Viola dołoży wątek o śpiewie, German znowu ją wywiezie, ale tym razem już na zawsze. Ale ja mu na to nie pozwolę.

~Violetta~
Stanęłam przed drzwiami naszego domu, zapukałam bo nie miałam przy sobie kluczy. Drzwi otworzył mi tata i nagle zapomniałam co miałam mu powiedzieć. Postanowiłam, że pójdę z Angie, znaczy z moją ciotką (coś nie mogę się przyzwyczaić) porozmawiać z tatą do jego biura, ale po kolacji.
- Kolację podano do stołu! – powiedziała Olga
Usiadłam obok Federico, a naprzeciwko mnie Angie. Przy stole panowała napięta atmosfera. Tata był zły, ale nie wiem z jakiego powodu.
- Violetta, po kolacji przyjdź do mojego gabinetu. Musimy porozmawiać. – rzekł groźnie tata
- Dobrze – odpowiedziałam z lekkim zdenerwowaniem
Spojrzałam zakłopotanym wzrokiem na Angie, widocznie też się trochę przestraszyła. Byłam bardzo głodna, ale byłam taka przestraszona, że przeszła mi ochota na jedzenie.

Po kolacji … 

Właśnie wychodziłam z pokoju, gdy zauważyłam Angie, która schodziła po schodach. Zmierzała w stronę gabinetu taty, trochę się przestraszyłam i cicho zawołałam:
- Angie, co ty tu robisz?
- Violu, ja chciałam porozmawiać z twoim tatą, przecież wiesz co lekarz powiedział, że masz unikać stresu. – wyszeptała Angie
- Ale to mnie tata wołał. Najpierw powiem swoje, a potem go wysłucham – rzekłam – Angie, proszę, pozwól mi to załatwić to samej, proszę …
- Dobrze, ale jakby coś się działo, to ja będę stała przy drzwiach, wystarczy, że mnie zawołasz – powiedziała spokojnie Angie
Cicho zapukałam, kilka sekund później usłyszałam z ust taty „Proszę” i weszłam, ze strachem w oczach:
- Chciałeś ze mną porozmawiać, ale ja też mam ci coś do powiedzenia, więc najpierw ja powiem – zaczęłam – Chodzi o to, że denerwuje mnie fakt, że ukrywasz przede mną prawdę o mamie i o jej rodzinie …
-Ale ona nie miała rodziny! – krzyknął tata
- Pozwól mi mówić dalej i na mnie nie krzycz. Otóż miała rodzinę, nawet nie wiesz, że pod twoim dachem mieszka siostra mamy. Wcześniej wspominałam ci o wpisie mamy do pamiętnika, Angeles to tak naprawdę Angie …
- Violetto, co ty mówisz ?! – wrzasnął ojciec
- To prawda – wtrąciła Angie, wchodząc do gabinetu
- Czyli, że przez cały ten czas okłamywałaś nas ?! – krzyczał dalej tata
- Ja musiałam to zrobić, jak bym powiedziała to otwarcie, to znowu zabrałbyś Violettę za granicę i straciłabym z nią kontakt na kolejne 12 lat –  zaczęła krzyczeć Angie
- Uspokójcie się! To i tak jeszcze nie wszystko. Od prawie roku chodzę do szkoły muzycznej, w której Angie pracuje jako nauczycielka! – próbowałam ich uspokoić, ale pogorszyłam sytuację
- Domyśliłem się, że Violetta sama nie poszła by do takiej szkoły i jeszcze to całe reality! – nie przestawał krzyczeć tata
- Zaraz, zaraz skąd wiesz o reality ? – zapytałam z wściekłością
- Wiedziałem, że Federico bierze w tym udział, więc postanowiłem zajrzeć na stronę tego reality w Internecie. I nagle zobaczyłem tam moją córkę! Oczom nie mogłem uwierzyć! Zobaczyłem jak pięknie śpiewasz i tańczysz, wtedy zrozumiałem, że nie powinienem zabraniać ci śpiewać. Bardzo byłem na ciebie zły, ponieważ nie powiedziałaś mi, że chodzisz do tej szkoły i, że bierzesz udział w tym reality. – uspokoił się
- Ale ja bałam się  powiedzieć ci prawdy, bo zamknął byś mnie w domu, albo wywiózł gdzieś za granicę, a ja znalazłam tu przyjaciół i chłopaka, którego kocham, a  przede wszystkim dowiedziałam się czegoś więcej o mamie. – mówiłam i czułam, że łzy napływają mi do oczu
- Dobrze, no to macie mi jeszcze coś do powiedzenia ? – zapytał tata
- Nie – odpowiedziałyśmy jednocześnie z Angie
- Ja już jestem zmęczona dzisiejszym dniem, dobranoc –  ucałowałam tatę i przytuliłam Angie
- Dobranoc – odpowiedzieli

Następnego ranka, godzina 7:00...
~León~
Stałem przed drzwiami domu Violi. Ona pewnie jeszcze śpi, ale to nawet lepiej, bo mogę  jej zrobić niespodziankę. Bardzo martwię  się tym, jak jej poszła rozmowa z ojcem, wczoraj. Zapukałem do drzwi i na szczęście otworzyła mi je Angie, a nie ojciec Violi.
- Dzień Dobry – powiedziałem
- Witaj, León. Co tak wcześnie dzisiaj przyszedłeś ? – zapytała Angie
- Obiecałem wczoraj Violi, że przyjdę z samego rana, a później muszę iść do Studio, więc przyszedłem bo Viola musi odpoczywać – wytłumaczyłem
- No tak, więc idź do niej, ale tak żeby nikt cię nie zauważył, a Viola jeszcze śpi – rzekła z uśmiechem Angie
Szybkim krokiem ruszyłem w stronę schodów, cicho po nich wszedłem, a później powoli otworzyłem drzwi do pokoju Violi. Tak słodko spała. Ja usiadłem obok niej  i zanim się obudziła, pocałowałem ją w policzek. Otwierała powoli oczy, gdy mnie spostrzegła natychmiastowo się przebudziła i zapytała:
- Leoś, a co ty tu robisz tak wcześnie?
- Wczoraj ci obiecałem, że przyjdę z samego rana, no to jestem – odpowiedziałem radośnie
- Kocham Cię – powiedziała i przytuliła mnie

~Violetta~
- Kochanie, opowiedz mi jak tam rozmowa z twoim tatą – rzekł Leoś
- No więc, powiedziałam mu o Studio, a o reality już wiedział, był mega zły, ale później się uspokoił. Tylko, że na Angie chyba nadal jest wściekły, bo nie dość, że ukrywała przed nim, że jest siostrą mojej mamy, to jeszcze pomagała mi ukryć przed nim naukę w Studio i oczywiście to reality – wytłumaczyłam
- Za pół godziny muszę być w Studio, więc daj całusa i idę – poprosił
- Całusa dostaniesz, ale zostań na śniadanie – i pocałowałam go
- Nie chcę dzisiaj przeszkadzać i nie chce wchodzić w drogę twojemu tacie, później jeszcze przyjdę – powiedział León i wyszedł
Jak ja go kocham, o jak ja go kocham!
- Dobra trzeba wstać i się ogarnąć – powiedziałam do siebie i włożyłam niebieski top, białą  spódniczkę, a także moje ulubione koturny.
Gdy przeglądałam się w lustrze, do mojego pokoju weszła Angie:
- Violu jak ty ślicznie wyglądasz! Z dnia na dzień jesteś coraz bardziej podobna do mamy. – wychwalała mnie
- Oj, nie przesadzaj, Angie. A nie przyszłaś tu zawołać mnie na śniadanie? – zapytałam z uśmiechem
- A tak, racja, całkiem o tym zapomniałam, gdy cię zobaczyłam – mówiła Angie
- Dobra, chodźmy! – rzekłam
Gdy zeszłyśmy na dół, powiedziałam do wszystkich: Dzień dobry!; Widać, że atmosfera jest o wiele przyjemniejsza niż wczoraj.

~Ludmiła~
Właśnie przeglądałam swój profil na U-Mix gdy nagle zobaczyłam Leóna, co było bardzo dziwne, bo szedł sam.
- A gdzie zgubiłeś  Violetkę, León ? – zapytałam złośliwie
- Co cię to obchodzi? Własnego życia nie masz? – powiedział
- Po tej wczorajszej akcji, martwię się o nią. – rzekłam
- Ta jasne. Chciałabyś, żeby coś jej się stało, wtedy nie miałabyś już konkurentki! – krzyczał wkurzony
- Nie krzycz na mnie! A nawet jeśli bym chciała, to co mi zrobisz? To moja sprawa! – wykrzyczałam
- Zostaw mnie w spokoju i odczep się od Violi, rozumiesz? – krzyknął spokojniej

~León~
Jak ja mogłem być z taką idiotką?! Całe szczęście poznałem Violę i się zmieniłem. Nie jestem już  taki głupi i arogancki jak kiedyś byłem. Kocham Violettę najbardziej na świecie i nie chcę, żeby ktoś nam się wtrącał w nasz związek, a tym bardziej ta głupia blondynka, której farba przedostała się do mózgu.

                                                                               
Łapcie kolejny rozdział, na który z niecierpliwością czekała Justyna :3 ~Aga

5 komentarzy:

  1. Czekałam, czekałam i się doczekałam :P Uwielbiam jak piszesz i nie mówię tego jako twoja przyjaciółka. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny.A zwłaszcza ostatnie zdanie. xD
    Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń