~Violetta~
León czekał niecierpliwie na korytarzu. Nadal miał smutną
minę. Kocham go i nie lubię, kiedy jest smutny. Podeszłam do Leosia i
pocałowałam go jak nigdy. Wtedy na jego twarzy pojawił się uśmiech.
~León~
Ojej! Nigdy nie czułem się lepiej. Jej usta są takie
delikatne i takie słodkie. Ten pocałunek musiał sprawić, że poprawił mi się
humor.
- León … Kocham Cię! – usłyszałem z jej pięknych ust
- Ja ciebie też i bardzo Cię proszę, nie zostawiaj mnie już
nigdy samego – powiedziałem miękkim głosem i
mocno ją przytuliłem
- Nie zostawię Cię. Obiecuję! – obiecała, ale czy słowa
dotrzyma tego nie wiem
W końcu przyszła Angie:
- No papużki, mam już wypis Violi i możemy jechać do domu.
- Ale León idzie z nami! – wtrąciła Viola
- Tak, idzie z nami. Ale nie wiem, czy chcesz żeby słyszał
jak będziesz rozmawiała z tatą. A wiesz, że nawet niechcący możesz się unieść.
– rzekła Angie
- Kochanie, jutro z samego rana, do ciebie przyjdę, wtedy
porozmawiamy. Nie chcę ci przeszkadzać w rozmowie z tatą. – powiedziałem
- Nie, ja chcę dzisiaj pobyć z tobą. Ale lepiej, żebyś nie
słuchał, jak będę się kłócić z tatą. – smutno odpowiedziała Viola
Na pożegnanie mocno ją pocałowałem i pognałem do domu.
Viola i Angie także udały się do domu, boję się rozmowy Vilu z ojcem. On nie
będzie, aż tak wyrozumiały jak się dowie, że Violetta śpiewa i uczy się w
Studio. Jutro z samego rana do niej pójdę.
~Angie~
Boję się rozmowy z Germanem. Violetta wygląda na wściekłą,
jak charakter też odziedziczyła po Marii, to raczej spokojna rozmowa to nie
będzie. Ona zawsze umiała postawić na swoim. Jeszcze jak Viola dołoży wątek o
śpiewie, German znowu ją wywiezie, ale tym razem już na zawsze. Ale ja mu na to
nie pozwolę.
~Violetta~
Stanęłam przed drzwiami naszego domu, zapukałam bo nie
miałam przy sobie kluczy. Drzwi otworzył mi tata i nagle zapomniałam co miałam
mu powiedzieć. Postanowiłam, że pójdę z Angie, znaczy z moją ciotką (coś nie
mogę się przyzwyczaić) porozmawiać z tatą do jego biura, ale po kolacji.
- Kolację podano do stołu! – powiedziała Olga
Usiadłam obok Federico, a naprzeciwko mnie Angie. Przy stole
panowała napięta atmosfera. Tata był zły, ale nie wiem z jakiego powodu.
- Violetta, po kolacji przyjdź do mojego gabinetu. Musimy
porozmawiać. – rzekł groźnie tata
- Dobrze – odpowiedziałam z lekkim zdenerwowaniem
Spojrzałam zakłopotanym wzrokiem na Angie, widocznie też się
trochę przestraszyła. Byłam bardzo głodna, ale byłam taka przestraszona, że
przeszła mi ochota na jedzenie.
Po kolacji …
Właśnie wychodziłam z pokoju, gdy zauważyłam Angie, która
schodziła po schodach. Zmierzała w stronę gabinetu taty, trochę się
przestraszyłam i cicho zawołałam:
- Angie, co ty tu robisz?
- Violu, ja chciałam porozmawiać z twoim tatą, przecież
wiesz co lekarz powiedział, że masz unikać stresu. – wyszeptała Angie
- Ale to mnie tata wołał. Najpierw powiem swoje, a potem go
wysłucham – rzekłam – Angie, proszę, pozwól mi to załatwić to samej, proszę …
- Dobrze, ale jakby coś się działo, to ja będę stała przy
drzwiach, wystarczy, że mnie zawołasz – powiedziała spokojnie Angie
Cicho zapukałam, kilka sekund później usłyszałam z ust taty
„Proszę” i weszłam, ze strachem w oczach:
- Chciałeś ze mną porozmawiać, ale ja też mam ci coś do
powiedzenia, więc najpierw ja powiem – zaczęłam – Chodzi o to, że denerwuje
mnie fakt, że ukrywasz przede mną prawdę o mamie i o jej rodzinie …
-Ale ona nie miała rodziny! – krzyknął tata
- Pozwól mi mówić dalej i na mnie nie krzycz. Otóż miała
rodzinę, nawet nie wiesz, że pod twoim dachem mieszka siostra mamy. Wcześniej
wspominałam ci o wpisie mamy do pamiętnika, Angeles to tak naprawdę Angie …
- Violetto, co ty mówisz ?! – wrzasnął ojciec
- To prawda – wtrąciła Angie, wchodząc do gabinetu
- Czyli, że przez cały ten czas okłamywałaś nas ?! –
krzyczał dalej tata
- Ja musiałam to zrobić, jak bym powiedziała to otwarcie, to
znowu zabrałbyś Violettę za granicę i straciłabym z nią kontakt na kolejne 12
lat – zaczęła krzyczeć Angie
- Uspokójcie się! To i tak jeszcze nie wszystko. Od prawie
roku chodzę do szkoły muzycznej, w której Angie pracuje jako nauczycielka! –
próbowałam ich uspokoić, ale pogorszyłam sytuację
- Domyśliłem się, że Violetta sama nie poszła by do takiej
szkoły i jeszcze to całe reality! – nie przestawał krzyczeć tata
- Zaraz, zaraz skąd wiesz o reality ? – zapytałam z
wściekłością
- Wiedziałem, że Federico bierze w tym udział, więc
postanowiłem zajrzeć na stronę tego reality w Internecie. I nagle zobaczyłem
tam moją córkę! Oczom nie mogłem uwierzyć! Zobaczyłem jak pięknie śpiewasz i
tańczysz, wtedy zrozumiałem, że nie powinienem zabraniać ci śpiewać. Bardzo
byłem na ciebie zły, ponieważ nie powiedziałaś mi, że chodzisz do tej szkoły i,
że bierzesz udział w tym reality. – uspokoił się
- Ale ja bałam się
powiedzieć ci prawdy, bo zamknął byś mnie w domu, albo wywiózł gdzieś za
granicę, a ja znalazłam tu przyjaciół i chłopaka, którego kocham, a przede wszystkim dowiedziałam się czegoś
więcej o mamie. – mówiłam i czułam, że łzy napływają mi do oczu
- Dobrze, no to macie mi jeszcze coś do powiedzenia ? –
zapytał tata
- Nie – odpowiedziałyśmy jednocześnie z Angie
- Ja już jestem zmęczona dzisiejszym dniem, dobranoc – ucałowałam tatę i przytuliłam Angie
- Dobranoc – odpowiedzieli
Następnego ranka, godzina 7:00...
~León~
Stałem przed drzwiami domu Violi. Ona pewnie jeszcze śpi,
ale to nawet lepiej, bo mogę jej zrobić
niespodziankę. Bardzo martwię się tym,
jak jej poszła rozmowa z ojcem, wczoraj. Zapukałem do drzwi i na szczęście
otworzyła mi je Angie, a nie ojciec Violi.
- Dzień Dobry – powiedziałem
- Witaj, León. Co tak wcześnie dzisiaj przyszedłeś ? –
zapytała Angie
- Obiecałem wczoraj
Violi, że przyjdę z samego rana, a później muszę iść do Studio, więc
przyszedłem bo Viola musi odpoczywać – wytłumaczyłem
- No tak, więc idź do niej, ale tak żeby nikt cię nie
zauważył, a Viola jeszcze śpi – rzekła z uśmiechem Angie
Szybkim krokiem ruszyłem w stronę schodów, cicho po nich
wszedłem, a później powoli otworzyłem drzwi do pokoju Violi. Tak słodko spała.
Ja usiadłem obok niej i zanim się
obudziła, pocałowałem ją w policzek. Otwierała powoli oczy, gdy mnie
spostrzegła natychmiastowo się przebudziła i zapytała:
- Leoś, a co ty tu robisz tak wcześnie?
- Wczoraj ci obiecałem, że przyjdę z samego rana, no to
jestem – odpowiedziałem radośnie
- Kocham Cię – powiedziała i przytuliła mnie
~Violetta~
- Kochanie, opowiedz mi jak tam rozmowa z twoim tatą – rzekł
Leoś
- No więc, powiedziałam mu o Studio, a o reality już
wiedział, był mega zły, ale później się uspokoił. Tylko, że na Angie chyba
nadal jest wściekły, bo nie dość, że ukrywała przed nim, że jest siostrą mojej
mamy, to jeszcze pomagała mi ukryć przed nim naukę w Studio i oczywiście to
reality – wytłumaczyłam
- Za pół godziny muszę być w Studio, więc daj całusa i idę –
poprosił
- Całusa dostaniesz, ale zostań na śniadanie – i pocałowałam
go
- Nie chcę dzisiaj przeszkadzać i nie chce wchodzić w drogę
twojemu tacie, później jeszcze przyjdę – powiedział León i wyszedł
Jak ja go kocham, o jak ja go kocham!
- Dobra trzeba wstać i się ogarnąć – powiedziałam do siebie
i włożyłam niebieski top, białą
spódniczkę, a także moje ulubione koturny.
Gdy przeglądałam się w lustrze, do mojego pokoju weszła
Angie:
- Violu jak ty ślicznie wyglądasz! Z dnia na dzień jesteś
coraz bardziej podobna do mamy. – wychwalała mnie
- Oj, nie przesadzaj, Angie. A nie przyszłaś tu zawołać mnie
na śniadanie? – zapytałam z uśmiechem
- A tak, racja, całkiem o tym zapomniałam, gdy cię
zobaczyłam – mówiła Angie
- Dobra, chodźmy! – rzekłam
Gdy zeszłyśmy na dół, powiedziałam do wszystkich: Dzień
dobry!; Widać, że atmosfera jest o wiele przyjemniejsza niż wczoraj.
~Ludmiła~
Właśnie przeglądałam swój profil na U-Mix gdy nagle
zobaczyłam Leóna, co było bardzo dziwne, bo szedł sam.
- A gdzie zgubiłeś
Violetkę, León ? – zapytałam złośliwie
- Co cię to obchodzi? Własnego życia nie masz? – powiedział
- Po tej wczorajszej akcji, martwię się o nią. – rzekłam
- Ta jasne. Chciałabyś, żeby coś jej się stało, wtedy nie
miałabyś już konkurentki! – krzyczał wkurzony
- Nie krzycz na mnie! A nawet jeśli bym chciała, to co mi
zrobisz? To moja sprawa! – wykrzyczałam
- Zostaw mnie w spokoju i odczep się od Violi, rozumiesz? –
krzyknął spokojniej
~León~
Jak ja mogłem być z taką idiotką?! Całe szczęście poznałem
Violę i się zmieniłem. Nie jestem już
taki głupi i arogancki jak kiedyś byłem. Kocham Violettę najbardziej na
świecie i nie chcę, żeby ktoś nam się wtrącał w nasz związek, a tym bardziej ta głupia blondynka, której farba przedostała się do mózgu.
Łapcie kolejny rozdział, na który z niecierpliwością czekała Justyna :3 ~Aga
Czekałam, czekałam i się doczekałam :P Uwielbiam jak piszesz i nie mówię tego jako twoja przyjaciółka. c:
OdpowiedzUsuńA teraz będziesz musiała czekać na następny :*
UsuńWiem :(
UsuńPrzeżyjesz ;)
UsuńRozdział świetny.A zwłaszcza ostatnie zdanie. xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! :D