niedziela, 1 września 2013

Rozdział 4 Wpadka w kinie/"Nasz nowy dom"


~León~
Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Dlaczego, akurat w takim momencie komuś się zachciało pukać ?!
- Gdzie jest mój szlafrok ? – zapytała z przerażeniem Viola
-  Nie wiem, rzuciłaś go gdzieś. Wejdź do szafy, a ja otworzę drzwi. – zaproponowałem
- No dobra – niechętnie weszła do szafy, a ja otworzyłem drzwi
W drzwiach stał ojciec Violetty.
- Leonie, chciałem cię tylko zapytać, czy wygodne będzie to łóżko ? – zdziwiłem się tym pytaniem, ale odpowiedziałem
- Tak, będzie bardzo wygodne
- To się cieszę, dobranoc. – powiedział
- Dobranoc – odparłem, a on poszedł
Myślę, że mogę chyba iść napić się soku. No, dobra to pójdę. Mam wrażenie, że o czymś zapomniałem, ale no nic.
Zszedłem do kuchni wziąłem z lodówki sok i nalałem do szklanki. Napiłem się i poszedłem z powrotem do pokoju. Byłem mega zmęczony i jak tylko się położyłem, to od razu zasnąłem.

~German~
Wszedłem do pokoju i oniemiałem. Na łóżku leżała Angie w bardzo seksownej bieliźnie. Wyglądała tak podniecająco. Usiadłem obok niej, a ona przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła zdejmować mi koszulkę. A ja zdejmowałem z niej tą niezwykle pociągającą bieliznę.  Kiedy byliśmy już całkiem nadzy, zaczęliśmy się kochać …

~León~
Hmm … Dziwne, słyszę jakieś nucenie. Która jest godzina ? 3:30! Kto o tej godzinie nuci ?! Zaraz, zaraz … to nucenie dobiega z szafy. O Boże!!! Violetta jest w szafie! Otworzyłem szafę i zobaczyłem Violę, która smacznie spała, nie wiedziałem, że w szafie jest jej tak wygodnie. Wziąłem ją na ręce, a ona się we mnie wtuliła. Położyłem ją na łóżku, ona nadal nuciła sobie pod nosem. Przykryłem Violkę kołdrą i pocałowałem w policzek, po chwili zasnąłem obok niej. 

Rano…
~Violetta~
Ała! Dlaczego tak mnie bolą plecy? Chwilę, z tego co pamiętam, to zasnęłam w szafie, więc co ja robię w łóżku? Dobra, ja już wstanę, bo muszę jeszcze pobiec do mojego pokoju. Szybko wstałam, założyłam szlafrok, otworzyłam drzwi i po cichutku wyszłam z pokoju. Na korytarzu nikogo nie było, więc weszłam do mojej sypialni. Przygotuję sobie ubrania i wezmę prysznic. Gdy wróciłam z łazienki ubrana już w kremową bluzkę, niebieską spódniczkę w chmurki i beżowe koturny, w moim pokoju siedział León, który najwidoczniej na mnie czekał. Miał na sobie tą cholernie pociągającą koszulę, którą uwielbiam. Jest w niej taki przystojny…  Kiedy na mnie spojrzał, odruchowo przyciągnął mnie do siebie i pocałował, przy czym zapytał:
- Wygodnie się spało w szafie ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo, ale z tobą w jednym łóżku jeszcze lepiej – tak serio to plecy mnie strasznie bolały, ale jakoś przeżyłam. Zauważyłam, że się ucieszył… - Szkoda tylko, że nici z naszych planów
- No szkoda, ale następnym razem się uda – uśmiechnął się, kocham jego uśmiech :3
- Mam nadzieję – odpowiedziałam i cmoknęłam go w policzek – Chodźmy na śniadanie! – rzekłam, ciągnąc Leosia za rękę
Usiedliśmy przy stole, a ja włożyłam sobie na talerz naleśnika. Uwielbiam je <3 –León może pójdziemy dzisiaj do kina ? – zaproponowałam, a Leoś pokiwał głową na ’Tak’

~Federico~
Jak patrzę, jak bardzo Violetta jest szczęśliwa z Leónem, tym bardziej jestem wściekły. Nie powinienem się w niej zakochiwać, ale co ja na to poradzę. Ona nic do mnie nie czuje. Muszę to jakoś znieść, ale jak patrzę na jej uśmiech, oczy, nie mogę racjonalnie myśleć. A jak usłyszę jej głos to już kompletnie odlatuje. Dobra Fede, ogarnij się, przestań o niej myśleć! Znajdziesz lepszą… Może jak będę to sobie wmawiał, znajdę w końcu lepszą dziewczynę…

W kinie…
~Francesca~
Ale nudy! Zobaczę może jest jakiś ciekawy film do obejrzenia. O! Widzę, że León i Viola też przyszli na jakiś film. Oni to mają szczęście. Są razem, mają siebie nawzajem. A ja nie mam nikogo. Tomas mnie chyba nie chce, a ja bardzo chciałabym z nim być. Muszę z nim porozmawiać, ale najpierw się wyluzuje oglądając jakiś film. Zauważyłam, że Vilu i León idą na „Miłość po francusku”. Szczerze mówiąc to nie lubię filmów o miłości, ale nie mam na co iść.

~Violetta~
- León! Ja chcę iść na jakiś horror, a nie na komedię romantyczną. Ty się zawsze na tych filmach rozklejasz. – mówiłam do tej ciepłej kluchy, ale mnie nie słuchała
- No weź, następnym razem pójdziemy na horror. Teraz chodźmy na to, od dawna chciałem zobaczyć ten film. – zaczął tłumaczyć i prawie cały film mi streścił
Widzę, że Fran też idzie na ten film. Nienawidzę romansideł, no trudno wytrzymam.

W trakcie filmu…

León myślał, że nie zauważę, że zaczął płakać. Ja już powoli przysypiałam, zawsze nudzą mnie te filmy. Siedziałam na rogu i nawet nie zauważyłam kiedy moja głowa, zamiast oprzeć się o ramię Leóna, odwróciła się w drugą stronę. Po chwili zasnęłam, przy czym spadłam z siedzenia i sturlałam się po schodach. Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć, jak na nienormalną. Szybko podbiegła do mnie Fran i pomogła mi wrócić na miejsce. Chciałam jednak wyjść z tej Sali jak najszybciej. Zrobiłam się cała czerwona jak burak. León w końcu wstał z miejsca i zaprowadził mnie do wyjścia. Wszystko mnie bolało. A mówiłam, żebyśmy poszli na horror, to ten się uparł na tą komedię romantyczną!
- Nie bądź zła, następnym razem pójdziemy na taki film, jaki będziesz chciała – mówił przytulając się do mnie, lecz ja nie miałam najmniejszej ochoty na to. Miałam focha. Ciekawe co zrobi, żebym mu wybaczyła?
Po chwili oderwałam się od niego. Skierowałam się w stronę mojego domu, z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Oczywiście León poszedł za mną i przepraszał.

~León~
- Violuś, nie gniewaj się. Przecież nic się nie stało, tylko spadłaś z krzesła i sturlałaś się po schodach … - po co ja to mówię, powinienem ugryźć się w język. Ale Viola nigdy nie obraziłaby się o taką głupotę, już chyba wiem co ona kombinuje i ja też tak łatwo nie odpuszczę.
- No cóż, to idę do domu, skoro nikt mnie tu nie chce! – powiedziałem niby do siebie, ale chciałem, żeby usłyszała to Viola
Zatrzymałem się i odwróciłem. Czekałem aż Viola pójdzie za mną, ale ona tak łatwo się nie poddaje. Nie poszła za mną, jest nieugięta.

Przed domem Violi…
~Violetta~
Jak on mógł tak po prostu iść do domu i nie pójść za mną?! Popatrzyłam na okno w moim pokoju. Zauważyłam, że jakiś podejrzany cień, wpatruje się we mnie przez okno. Boże, kto to może być?! Wtargnęłam szybko do domu, nic nie mówiąc i wbiegłam po schodach przed drzwi mojego pokoju. Delikatnie nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Było ciemno i nie mogłam znaleźć włącznika do światła. Nagle ktoś mnie delikatnie złapał, chciałam krzyczeć, ale miałam zasłonięte usta. Bardzo się wystraszyłam. Usłyszałam, że nieznajomy powiedział:
- A teraz mi wybaczysz ? – odsłonił mi usta
- León?! Co ty wyprawiasz, chciałeś żebym zawału dostała?! – wykrzyczałam mu prosto w twarz i wyrwałam  się z jego rąk
- Lubisz horrory, więc postanowiłem urządzić ci taki, który zapamiętasz na zawsze – powiedział smutnym głosem i zrobił minę smutnego psiaczka, która mnie rozmiękcza
- Ale lubię je oglądać, a nie przeżywać na własnej skórze! – byłam już mega wkurzona, ale jak patrzyłam na jego minę, to chciałam go pocałować, lecz trzeba zachować pewien dystans
- Wybac, kochanie – pieścił się z jeszcze większym smutkiem
„Jenyy, tak bardzo jestem na niego zła, ale też bardzo chcę go pocałować. Co mam robić?!” – powiedziałam
do siebie i po chwili rozmyśleń, podeszłam do Leóna i już chciałam go pocałować, kiedy nagle do mojej sypialni wszedł bez pukania mój ojciec. Zaczął jakieś przemówienie grożąc nam palcem. Przecież my już nie jesteśmy dziećmi i możemy się całować! Ci nadopiekuńczy ojcowie są wkurzający. Kiedy już wyszedł, przyciągnęłam Leosia do siebie i obdarowałam go namiętnym pocałunkiem.
- Rozumiem, że dzisiaj też zostaniesz na noc, ale będziesz spał w moim pokoju, a tata i Angie nie dowiedzą się, że tu jesteś? – zaproponowałam z nadzieją, że León się zgodzi
- No wiesz … - odpowiedział zakłopotany
- No właśnie nie wiem! Jeśli nie chcesz zostać u mnie to po prostu mi powiedz. – starałam się mówić spokojnym tonem, ale z nim się nie da rozmawiać spokojnie
- Nie wiem jak ci to powiedzieć, bo chciałem to zrobić jutro. Lepiej jeśli pójdziesz ze mną w jedno miejsce. - No dobrze – rzekłam i wyszliśmy z mojego domu
Po 20 minutach pieszej wędrówki dotarliśmy przed ogromną, piętrową willę. Byłam bardzo zdziwiona, dlaczego León zabrał mnie w takie miejsce.
- Zamknij oczy. – powiedział i chwycił mnie za rękę
Usłyszałam dźwięk kluczy, które upadły mu na ziemię. Podniósł je i otworzył nimi jakieś drzwi. Po chwili podniósł mnie, a ja zarzuciłam ręce na jego szyję. Przeniósł mnie przez próg i postawił na ziemi. Przez cały ten czas milczał i w końcu przemówił:
- Możesz otworzyć oczy.
- Wow! Czyj to dom? – zapytałam zdziwiona
- Nasz! – odpowiedział z uśmiechem
- Żartujesz! – wrzasnęłam radośnie
- Nie żartuje. Moi rodzice uznali, że jestem już dorosły i postanowili kupić mi dom, więc pomyślałem, że moglibyśmy zamieszkać razem. Co ty na to? – zdziwiłam się jego propozycją i nie wiedziałam co powiedzieć, ale w końcu coś wykrztusiłam z siebie
- Ja … No pewnie! – krzyknęłam i rzuciłam się Leónowi na szyję, a po chwili dodałam – To kiedy się wprowadzamy?
- Już w poniedziałek! – odparł uradowany Leoś
- Kocham Cię! – szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek
- Ja ciebie też, skarbie. – odpowiedział z uśmiechem na twarzy

                                                                                                      
Taki tam kolejny rozdział na zapas ;) Ze względu na to, że jutro zaczyna się szkoła, dodaję kolejny rozdział na zapas w razie, jakbym nie miała kiedy napisać kolejnego, tutaj macie już 4 :)  ~Aga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz